Amerykański autorytet w dziedzinie poczucia własnej wartości Nathaniel Branden, pisze o odpowiedzialności jako jednym z 6 filarów poczucia własnej wartości. Oznacza to, że jedną ze składowych, która jest istotna w dorosłym, jakościowo dobrym życiu, jest rzetelność i życie w prawdzie z tym, co się zrobiło. Rzeczywiście z moich obserwacji wynika, że oskarżanie innych oraz nieprzyjmowanie do świadomości własnej odpowiedzialności raczej nie sprzyja ani dobrej atmosferze relacji międzyludzkich, ani poszukiwaniu rozwiązań….
Niestety zdaje się, że powszechny konsumpcjonizm i tryb życia nie sprzyjają rozwojowi odpowiedzialności jako cechy. Jesper Juul dodatkowo zwraca uwagę na to, że obecnie mamy ogromną wolność, jednak ma ona swoją cenę. Ceną, jaką płaci się za wolność, jest właśnie odpowiedzialność. Juul pisze o odpowiedzialności osobistej względem dziecka. W tym artykule chcę skupić się na tej cesze w ogóle. Myślę, że jako dorośli doświadczamy na co dzień z czym wiąże się podejmowanie decyzji oraz ponoszenie nie zawsze przyjemnych konsekwencji tych decyzji.
No dobrze, my jako dorośli doświadczamy, przyjmujemy konsekwencje i staramy się znaleźć rozwiązanie. A jak nauczyć tego samego nasze dziecko? Niewątpliwie dzieci uczą się przez obserwację i jest to jeden z kroków. Ponadto, moim zdaniem, warto dać dziecku pewnych rzeczy doświadczyć – czyli zaufać, że dziecko sobie poradzi z danym zadaniem. Oznacza to dla mnie zadawanie pytania: „na ile moje dziecko może już samo…” albo „ czy jestem gotowy, aby oddać mu w tym pole?” Oczywistym jest dla mnie, że każdemu dziecku pozwala się na tyle, na ile pozwala jego rozwój biologiczny i umiejetności. Jednak warto też zadawać sobie pytania, czy to przypadkiem „ ja nie przesadzam z próbą ochronienia mojego dziecka przed konsekwencją jego zachowania?”, a także czy jeśli w tym momencie nie pozwolę mu doswiadczyć, że jego decyzje mają wpływ na to, co się dzieje w jego życiu, to kiedy mojego dziecko nabędzie takich zdolności? Moim zdaniem jest to wiedza, której nie da się wyjaśnić słowami. Jeśli chcemy wychować dziecko na osobę odpowiedzialną, powinniśmy mu zaufać, że poradzi sobie nie tylko z podjęciem decyzji, ale także z tym, co niesie ze sobą ta decyzja. Paradoksalnie, jeśli staramy się nadmiernie chronić nasze dziecko przed pewnymi negatywnymi doświadczeniami, możemy mu bardzo zaszkodzić. Dziecko nie ma okazji spróbować rzeczywistości takiej, jaka ona jest naprawdę – czasami słodkiej, a czasami gorzkiej. Ponadto, możemy utwierdzić nasze dziecko w poczuciu jego niekompetencji. Żeby zobaczyć, jak to działa proszę sobie pomyśleć, jak czujecie się państwo, gdy ktoś ważny i podziwiany przez państwa stwierdza, że zrobi coś za was. Co w takiej sytuacji sobie myślicie? Czy uważacie się wtedy za osobę bardziej kompetentną? Czy raczej myślicie o niej (o osobie wyręczającej) jako o tej, która poradzi sobie lepiej od was w danej sytuacji?
Dzieci potrafią wziąć na siebie dużo odpowiedzialności, nasze zaufanie potwierdza im ich wartość, uczy, że mogą polegać na sobie, a my jako rodzice możemy cieszyć się ich nowymi umiejętnościami.
Na koniec dodam tylko, że uważam, iż ważne jest oddawanie dziecku odpowiedzialności na miarę jego możliwości, ale nie opuszczania go. Oznacza to dla mnie, że jeśli dziecko chce zrobić coś samo, to mu pozwalam. Jednak umawiam się z nim na pewne rzeczy i omawiamy nasze oczekiwania (myślę, że to istotny fakt, ponieważ nasze wizje mogą się bardzo różnić i niekoniecznie mi odpowiadać jako rodzicowi). Jednak, jeśli moje dziecko prosi o pomoc, bo twierdzi, że nie jest w stanie poradzić sobie samo, zawsze ją otrzyma. Ważne jest w tym wypadku rozważenie, na ile moja pomoc nie ogranicza dziecka w jego działaniach, na ile moja pomoc jest mu potrzebna, a na ile już mogłoby pewne rzeczy robić samo.
psycholog szkolny
Małgorzata Miziak